Ewa Banaszek-Kluczynski
Śnieżny taniec
Las zastygł w bieli. Całun śnieżny
Wyścielał salę już w aksamit.
Całą w opale. Wiatr przyjezdny
jodłować zaczął z jodełkami
aż w zorzy spąsowiały drzewa,
łamiąc o pale barw tysiące.
Księżyc spod pierzyn się wygrzebał.
Mróz sapnął tęgi. Na początek
uderzał w sople, rżnąc z orkiestrą
(na)dętą wiatrem, mistrzem w walcu,
skoczył do Polki, chociaż Mazur
przeleciał salą. Kontredansów
moc popłynęła, a jałowiec
(częstując lodowatym ginem)
spod brwi krzaczastych spojrzał groźnie
przygięty wiatrem nic nie wyrzekł.
Dwie noce wytrwał śnieżny taniec.
Dni po nim przyszły dłuższe, lepsze.
Zamiotła salę w końcu zamieć.
I już weselej jest i cieplej.
Justyna Barańska
życzenia inaczej
z dumy którą oddychamy
ulepmy bałwana
ugnijmy kolana
bo czas
nie czyta w myślach
odnajdźmy
pokorę w sercu na długie lata
wdzięczność niech nie milknie
zaraz po wieczerzy
puste miejsce
niech się komuś przyda
życzliwości więcej
w domach
na ulicach
miłości dobrej
bo tylko w jej oczach
można znaleźć Boga
głos ciszy
wczoraj czekałam na ciebie
jak to puste miejsce
przy stole
usiadłam pod jemiołą
podobno przynosi szczęście
twarz przyodziałam w uśmiech
blask świecy
w oczach zagościł
w zakątku myśli
już nuciłeś
kolędę
tuliłeś w ramionach
czekałam
w ciszy ból dojrzewał
kolejny raz
kolęda zamilkła
Ewa Pilipczuk
Z zimopisów
Czas się rozwidnił zimną bielą
drga śnieżny balet z piruetem
tylko zmurszały
z drewna szezlong
roziskrzył się lodowym
kwieciem
trójpalcem kroczą ślady ptasie
bóg się nie rodzi
dal truchleje
mróz się zaczaił
w półprzysiadzie
wśród naokiennych
etażerek
milczą zmarznięte życiorysy
w bladej jak papier wyobraźni
cieni z zaświatów
trudno zliczyć
czekam na ciepło
z tobą raźniej
Pod koniec grudnia
Odchodzisz w przeszłość stary roku,
powoli czas domyka pętlę.
Jeszcze choinek zapach wokół,
ciepłota wspomnień, jakieś wiersze
zgubione w ciszy wczesnym ranem.
Szept słów w jesiennym kolorycie;
tęsknoty w strofy poskładane,
gasnący blask świątecznych życzeń…
Świt porozścielał szron na trawie,
za oknem chłodny wiatru powiew.
Wiesz, kocham ciebie coraz bardziej,
w coraz jaśniejsze
dni grudniowe.
Sylwia Pryga
****
idą święta
ubierasz dla mnie choinkę
w koronkowe aniołki
wszędzie pełno piórek
i anielskich włosów
pękła bombka
wkładam dla ciebie koronki
w grzeszną czerwień ubieram usta
rozpuszczam włosy
pękam
Eliza Segiet
Wędrowiec
Czy słyszycie
szmery lasu?
Jesienią drzewa śpiewają,
zimą
rozświetlone
zapraszają do wspomnień.
Choć już ścięte
– nadal patrzą w górę
nie kładą się na mchu.
Wypatrują.
Światełka mrugają marzeniami.
A one
nadal czekają.
Może kiedyś
w szmerach lasu
samotny wędrowiec usłyszy wołanie?
Może kiedyś
poczuje smak świąt?
Odświętny stół
W pamięci,
może przetrwać czas.
Pamiętam
odświętny stół,
zapach lasu.
Pamiętam
radość z bycia razem.
Czas
– utkany wspomnieniami.
Anna Wajda
„Nowy Rok bieży”
każdy grudzień ma swoją aurę
lubi rozmach i odpuszczenie grzechów
napięcie wzrasta w miarę pojawiania się ulicznych iluminacji
sześciokątnych płatków
niekoniecznie śniegu
mikołaje, bloki reklamowe, szlachetne paczki
u kogo wigilia u tego choinka
zmęczone karpie próbują dotrwać do pierwszej gwiazdki
a dzieciaki zjadły wszystkie rodzynki
więc pierniki świecą pustką
za ścianą „Silent night”
czekamy w odświętnych strojach
zapach pierogów i jodłowych gałązek przyciąga pierwszych gości
Bóg rodzi się w naszych sercach
kolejny raz
umacniając w wierze
ucząc pokory i przebaczania
odnawiając nadzieję
by ta trwała w nas przez następny rok
„Nowy rok bieży, w jasełkach leży
A kto, kto?
Dzieciątko małe, dajcie mu chwałę,
Na ziemi…”
Tags: Ogród Poetów, poezja, Święta, wiersze, Wigilia